– Kiedy w 1997 roku przyszła tutaj wielka powódź zaczynało się podobnie – przyznają strażacy z Kłodzka. W nocy przez miasto przeszła potężna fala powodziowa. Woda przelała wały przeciwpowodziowe, a miasto na kilka godzin zamknięto dla ruchu samochodowego. Z domów ewakuowano około 30 osób. Prognozy na dziś są fatalne.
W tej chwili woda w Kotlinie Kłodzkiej już opada. Ale zniszczenia są duże. Jak relacjonują mieszkańcy, woda pojawiła się na ich podwórkach błyskawicznie, wielu nie zdążyło zareagować. – W jednej chwili drogi w wielu miejscach przestały istnieć – piszą internauci na platformę Kontakt TVN24. – To był horror. Mamy już dosyć. To kara boska – żalą się mieszkańcy Kłodzka.
Nie chcą zostawiać domu
Strażacy podkreślają, że „zaskoczenie” mieszkańców to bardzo często ich wina. – Ciężko się im przyzwyczaić do takich rzeczy. – Ludzie boją się o swój dobytek i dlatego dochodzi do takich sytuacji, że mamy poważny problem, by namówić kogoś do ewakuacji. Odmawiają, a później dochodzi do tragedii – mówi Janusz Marnik ze straży pożarnej w Kłodzku.
Fala powodziowa już przeszła przez miasto. W wielu miejscach nie ma prądu. Woda w kilku miejscach przelała wały przeciwpowodziowe – na szczęście ich nie przerwał. Alarm powodziowy nadal obowiązuje w całym powiecie. Woda przekroczyła stany alarmowe o ponad 2 metry. Aspirant przyznaje, że w Kotlinie Kłodzkiej sytuacja nie jest najlepsza. – Powódź z 1997 roku zaczynała się podobnie. Mamy nadzieję, że tym razem nie dojdzie do takiej eskalacji – zaznacza.
Prognozy meteorologów na dziś są jednak fatalne. Na południu kraju może spaść miejscami nawet 35 litrów wody na metr kwadratowy. W wielu miejscach zagrzmi, możliwe są też opady gradu.
Woda wezbrała nagle
Ulice Kłodzka zamieniły się w rwące potoki po tym, jak w piątek wieczorem przez miasto przeszła ulewa. Sztab kryzysowy podjął decyzję o wstrzymaniu ruchu samochodowego w mieście. W samym Kłodzku najtrudniejsza sytuacja panowała w pobliżu ulic: Korczaka, Wyspiańskiego, Lutyckiej i Śląskiej.
W mniejszych miejscowościach Kotliny Kłodzkiej rzeki i potoki również wylały. Tam sytuacja jest równie zła, co w samym Kłodzku. Jak informował Krzysztof Dereń z centrum zarządzania kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, rzeki wzbierały nagle. – Tak było na rzece Biała Lądecka. – Na niej nie były przekroczone stany ostrzegawcze. A w ciągu kilku godzin zostały przekroczone stany alarmowe – podkreślał. Dodał, że w Kotlinie Kłodzkiej pracują strażacy z całego województwa.
Trwa przygotowanie do ewakuacji 40 starszych osób z domu pomocy społecznej w miejscowości Bardo. Dom znajduje się bardzo blisko Nysy Kłodzkiej. W sobotę nad ranem alarm powodziowy ogłoszono w całym powiecie ząbkowickim.
Alarmy także we Wrocławiu i Jeleniej Górze
Na Dolnym Śląsku alarmy powodziowe wciąż obowiązują we Wrocławiu i Jeleniej Górze oraz gminach: Marcinowice, Stare Bogaczowice, Świdnica, Kłodzko, Zagrodno, Nowa Ruda i powiecie kłodzkim. Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w 16 miejscowościach.
Alarm powodziowy wprowadzono we Wrocławiu z powodu kontrolowanego zalania jednej z wrocławskich ulic i gospodarstwa rolnego znajdującego się na peryferiach miasta. Od czwartku trwa bowiem spuszczanie wody ze zbiornika retencyjnego w Mietkowie k. Wrocławia.
Tragiczne konsekwencje pogody
Wezbrane rzeki od początku tygodnia zalewają miasta i wsie, a wody nadal przybywa. Ściany spadającego deszczu, pioruny w tysiącach miejsc Polski, grad wielkości piłek ping-pongowych a nawet trąby powietrzne nawiedzają kraj.
Oprócz ogromnych strat finansowych, wiemy już o bardziej tragicznych konsekwencjach pogody. Jak dotąd poinformowano o jednej ofierze śmiertelnej.
http://www.tvn24.pl/-1,1607073,0,1,nie-chcieli-sie-ewakuowac-klodzko-to-kara-boza,wiadomosc.html
ŁOs,tka//kwj
hastagi na stronie:
#mapa powodzi 1997 #mapa powodzi 1997 wrocław #mapa powodzi 1997 wrocĹaw #powĂłdĹş 1997 wrocĹaw mapa #wrocĹaw powĂłdĹş 1997 mapa